Czekam na książkę dwóch komunistycznych trepów o Wołyniu, która została wycofana z obiegu, albowiem groziło, że organizacje ukraińskie z zachodu będą wytaczały ZSRR sprawy w międzynarodowych trybunałach

ad do tytułu.

3 zasadnicze kwestie a propos tej mądrości, coby nie podryfować z "mądrością etapu".

1.Ukraina nie zbliża się do Moskwy.

2.Polacy, pamiętają o ludobójstwie na Wołyniu (które nawet jeśli z róznych inspiracji i rękoma, czyniona była przede wszystkim przez Ukraińców), ale nie rozpatrują tego w czasoprzestrzeni, w zawieszeniu i bierności. Ktoś kto jest głupcem i złym człowiekiem nic by nie zrobił tylko cieszył, że teraz Ukraińcy mają biedę. Jak widać Polacy nie są mściwi i w masie okazali się mądrymi i dobrymi - wyciagnęli pomocne ręce, otworzyli domy. W tej realnej pomocy nie zapominają o Wołyniu - jeśli zapomną nie będą już Polakami.

3.Mnie razi nieadekwatność porównania satanistycznego mordu setki tysięcy, nie mówiąc już o mozliwości prowadzenia gospodarstwa, jeśli w ogóle uszło się żywym,  do dokuczliwych, nawet ze szkodami cielesnymi i śmierci najazdów, za które równeż były odwety. Nie widzi Pan tego?

Polska maksymalnie wychodzi naprzeciw Ukrainy, w sytuacji jaka jest. Wydaje mi się, że na dzień dzisiejszy snucie jakiś pragnień połączenia się i powrotu dwóch bytów do jednego "ciała" uważam za nieuzasadnioną mrzonkę, po pierwsze dlatego, ze wciaż trwa wojna i Ukraina jest prozaicznie czym innym zajęta. Po drugie, jak już skończy się koszmar będzie brała wielu partnerów pod uwagę i pod wieloma względami nie zaoferujemy im tego co oni. Wszystko co będziemy mogli sensownie zaoferować zaoferujemy, i strategicznie byłoby zacieśniać więzi, ale do tańca trzeba dwojga.

Jest jeszcze wiele innych powodów, dla których o tym "dawnym" zbliżeniu teraz nie należy się zastanawiać. To jakby uciekać od realnych problemów jakie mamy sami, a jak widać nawet nie potrafimy u siebie ich załatwić, choćby z własnymi wrogami, pokazując słabość. Nie wiem czy Ukraina będzie chciała takiego słabiaka do pary i z kim de facto u nas będzie się hipotetycznie dogadywać.

Zasadniczo się z Panią zgadzam. Dyskutowanie tego rodzaju krzywd zawsze będzie trudne, chcialem zaakcentować, że z Litwą również mieliśmy wcześniej niełatwą historię, a jeśli odnieść zacytowane wyżej liczby samych jeńców do ludności Polski w tamtym okresie, to nie były one statystycznie pomijalne.

Oczywiście, że musimy pamiętać o historii, ale musimy też starać się wyciągać wnioski. Jeżeli ze swojej strony zrobimy to co możemy, to pozostaje nam liczyć, ze Ukraińcy, którzy właśnie teraz tworzą własną bohaterską historię, również będą potrafili wyciągnąć z przeszłości i tego co się obecnie dzieje właściwe wnioski. Gdy zrobimy wszystko co możemy, pozostanie nam już co najwyżej modlitwa.

Gospodarz w jednym z niedawnych tekstów ostrzegal przed stosowaniem prostych analogii historycznych, bo mogą okazać się pułapką. Mimo wszystko zdecydowałem się ten tekst umieścić, bo pomimo ogólnego, jakże pozytywnego trendu widzę wciąż sporo cwanych prób, by to odmienić i zacząć rozpalać w sercach ludzi wątpliwości.

Oczywiście, że do takiego dawnego zjednoczenia bardzo daleko, wymieniła Pani kilka przeszkód, mnie też różne, choćby formalne przychodzą do głowy. Przeszkody można jednak przezwyciężać; być może potrzebna jest nam właśnie pewna konsolidacja - aby było wiadomo z kim się u nas dogadywać, wprowadzenie mechanizmów, które eliminowałyby z życia publicznego jawnych zdrajców, zacznijmy choćby od tej dekomunizacji, na którą naciska valser. Jeśli w ogóle do czegoś dojdzie, będzie to bardzo długi proces.

Bardzo dziękuję za cenny komentarz.

Nie, dziękuję, poczekam aż mi poczta przyniesie

Moim zdaniem będzie na odwrót. Jeśli podjęte zostaną decyzje, proces będzie bardzo krótki. Nie rozumiem co masz na myśli pisząc - strategie "na kolanach"? To jest wytrych używany przez różnych Sikorskich do opisu rzekomych stosunków Polski z USA, które powinny zastąpić rzekomo partnerskie stosunki z Rosją. Wołyń jako temat został dawno ukradziony przez ruskich agentów, którzy używają go jak młotka w dogodnych dla siebie momentach. Jeśli skończy się wojna, a Ukraina zwycięży i zacznie się rozliczanie zbrodniarzy, kwestie Wołynia znów zostaną podniesione, znów przez tych samych ludzi, w celu zdyskredytowania tych świeżych ofiar i postawienia ich na równi ze zbrodniarzami z Wołynia. Od razu więc zapowiadam, że tu żadnych dyskusji o Wołyniu nie będzie, albowiem nikt nie ma do tego stosownych kompetencji. Poza oczywiście - znajomy mi opowiadał, słyszałem w kolejce po chleb. Z tego też powodu nie powstanie nigdy żadna komisja złożona z historyków polskich i ukraińskich do dokładnego zbadania zbrodni na Wołyniu. Bo nawet samo przypuszczenie, że można coś takiego stworzyć sprawi, że wszyscy którzy dziś w oparach całkiem fałszywych emocji mówią o Wołyniu, zaczną zamiatać ten Wołyń pod dywan i jeszcze po tym skakać. 

Nie do końca się z panem zgodzę. Czy wyobraża pan ten cud, który dzieje się między Polakami a Ukraińcami, bez pracy Kościoła Katolickiego, bez Maryi, bez św. Jozafata, św. Andrzeja Bobolii, bez Trylogii, bez legendy Kresów ... można by wyliczać. Oczywiście, że nie ma bezpośredniej historycznej ciągłości. Ale jest prawdą, to co napisał pruski Fryderyk Wilhelm w 1667 roku i ja to właśnie widzę, że się dzieje i co wywołuje wściekłe ujadanie:

..."RZECZYPOSPOLITA NIE UMIERA NIGDY"...

Moim zdaniem nie będzie na odwrót. Proces nie moze być krótki, jeśli narody nie przepracuja swoich kardynalnych słabości, które nie pozwalająim działać jak powinny i nie wypracowane zostaną kompromisy oraz podobne korzyści dla obydwu stron. Będzie krótki jeśli decyzje zostaną podjęte wbrew realiom, coś zostanie wtłoczone siłą, a szybki model będzie opierał się nie na partnerstwie a - jak to ujął metaforycznie jeden z przedstawicieli rządu - na tym, ze my jesteśmy sługą. Trudno będzie nazwać to unią. Może to i ładnie można podciągnąć pod chrześcijańskie postępowanie, ale w takim razie jakim chrześcijańskim postępowaniem jest mówienie "cicho tu o Wołyniu"?  Wcześniej już napisałam jak mądrze mówiła o nim np. Kempa.

Dobrze kwestie "szybkiego" procesu ujął Grzeltas. My mamy kamienie w postaci komuchów i ich realnego wpływu na rządzenie u nas i ciagłość z Moskwą, a jak pokazał wczoraj oblany test "Smoleński" de facto siła zdrajców i opozycji jest większa, a rząd bezsilny. Biorąc to pod uwagę nie widzę kompetencji słabego w tym zakresie rządu do tworzenia dobrej unii, rokującej na przyszłość, a nie fasady Trójmorza jak jego fundusz, który służy do przewałki kasy. I wiesz, że ja to wiem.

No chyba, że chodzi nam o taką postkomunistyczną unię z jej wszystkimi konsekwencjami...

I doskonale rozumiem jakie barany namiętnie używają słów wytrychów, tak jak namiętnie używali w rządzie słowa innowacja czy zrównoważony rozwój. Ja się m.in. innowacją zajmuję, więc wiem czym jest prawdziwa i to, ze istnieją idioci i agenci nie spowoduje teraz tego, że będę udawać że tego słowa nie ma albo zamieniać je w pokraczne coś innego. Nie bawię się w polityczną poprawność nowego etapu. Więc proszę nie mów do mnie o słowach wytrych.

Pisząc NIKT nie ma kompetencji rozmawiać o Wołyniu, uważasz, że rodziny, bliscy zarżnietych, czy tych którzy uciekli z piekła, czy ci, którzy patrzą choć na znane fakty, liczby nie mogą się wypowiadać o Wołyniu i sprzedać milczeniem ofiary Polaków? Czy uważasz, że nie mają prawa, bo to w masie jednak nie Ukraińcy i UPA bestialsko mordowali, a sowieci tudzież komunistyczne siły, w tym polskie? Że moze cała historia o Wołyniu jest zafałszowana, łącznie z relacjami tych co uszli z życiem, a Siemiaszko pisze półprawdy? Aspekty, których szukasz o zaangażowaniu komunistycznych bojówek polsko(mówiących), który zacząłeś drążyć, bardzo ważne, i z dużym prawdopodobieństwem mogły mieć miejsce, ale masz pewność, ze były o skali tego ludobójstwa, bo nic o nim nie wiemy? A może słowo ludobójstwo Polaków, czy bestialskie rzezie Polaków przez Ukraińców nie są teraz już poprawne w obliczu obecnych rzezi ukraińskiej ludnosci cywilinej przez ruskich?

Nie będe już pisać tu o Wołyniu, bo to twój blog i twoje decyzje, ale nie przestanę o tym mówić. Nie obawiam się, że jakiś jeden czy drugi idiota uzna mnie za ruską onucę, bo wiem, że żadne madrosci etapu nie sa na tyle mądre, żebym schowała prawdę, cierpienie i pamięć o tych Polakach, w imię nie wiadomo jeszcze czego. Dla mnie to również jest test. Jeśli tak zrobię własnie w tej sferze świadomości, wiedzy, to ofiary do mnie w mojej ostatniej chwili życia przyjdą i spojrzą mi w oczy. I to nie są jakieś emocjonalne wizje, tak jak wizje szybkiego Nowego dealu "RON". To jest pewność.

To czekamy na cud, modlimy się do św. Andrzeja Boboli i Matki Boskiej. Jeśli Bóg tak chce to będzie i cud. Ale to już inna kategoria rozważań niż te powyższe.

Moje wątpliwości nie dotyczą utworzenia perfekcyjnej rzeczywistości, nic takiego. Biorę udział w tworzeniu różnych programówi wiem jak bywa na poczatku, jest ogromna wiedza nawet jak przetrwać wstępne trudnosci i zrównoważyć te, które i tak pozostaną choćby nie wiem co, jak zauważyć również rzeczy, które projekt mogą zniweczyć.

Tu mowa o fundmencie (nie wchodząc w technikalia organizacyjne obydówch nacji czy nawet mentalność, wrogość czy przyjaźń) taka unia, nawet kulejąca, nie będzie działać dobrze tj. nie będzie obydwu stronom przynosic korzyści, bo taki jest cel "RONowkiej"unii, jeśli jedna strona nie potrafi się uporać nawet z winnymi zamachu na najwyższą głowę Państwa, nie wspominajac o jawnych zdrajcach w sferze polityki, edukacji, wojskowości i mediów.

Pozostaje cud. A na szybki "RON" duży cud.

W nieograniczoność Boga wierzę - ludzi już mniej, więc niech się Ojciec nie dziwi.

Jednocześnie to, że Rzeczypospolita nie umiera nigdy jest prawdziwe, dopóki pamięta o wspólnym (obydwu stron) interesie i ludobójstwach, pobratyńcach, wyciagajac z tego wnioski. Tutaj w tym środowisku widać, ze Rzeczpospolita z pamieci nie ginie, idąc wyżej pewnosć maleje. Jaka świadomość Rzeczposlpolitej na Ukrainie? Czy wzięcie jej podstępem czyli tą pomocą, którą daliśmy i wyciagniętą ręką wystarczy? Weźmy też pod uwagę, ze mimo iż najwięcej i najszybciej pomogliśmy po ludzku, w dolarach nie przeskoczymy a i inne kraje też wzięły dużo uchodźców. Wszystko rozbija się dokładnie o to, czy dojdzie się do porozumienia w postawionych warunkach, jak w ich obliczu beda wyglądać krótko i długoterminowe korzyści i czy druga strona ma na to w ogóle ochotę.

To co proponujesz to zaaranżowanie przedstawienia, w którym na temat ofiar Wołynia dyskutować będą przed kamerami szczerze zatroskani o przyszłość agenci Putina.

Sądzisz, ze to proponuję? Nie mogę powtarzać się w jednym komentarzu z tym wszystkim co już napisałam w innych a czego moze nie przeczytałeś, bo nie musiałeś. W takim razie Beata Kema już jest agentem Putina a gazownia szczerym patriotą, bo ją potępiła. 

Ale dlaczego ja mam wskazywać sprawców zbrodni Wołynia? Wiemy co z UPA, no raczej w większości jej członkami byli takiej a nie innej narodowości ludzie. Trzeba to solidnie uzupełnić gdzie szkolonych, przez kogo. Uraińców z innych wiosek nikt ni ebędzie wskazywał i wsadzał do więzienia - rodziny ofiar już tylko mogą z imienia i nazwiska w relacjach jeśli znają, ale Polska nie jest mściwa i nie o zemstę tu chodzi. Masz mnie za prowokatora?

Jak widać jest potrzebne odkrycie całej prawdy o zaangażowaniu innych przykładowo, na co nie pozwalali komuniści. I o to chodzi, nie o wsadzanie do więzienia zmarłch i przedstawienia... Świat nauki i badaczy się kłania, a potem mądre użycie tej wiedzy w edukacji, dyplomacji itd. Takie działanie to mamy zrobić wobec winnych zamachu w Smoleńsku i innych umoczonych w agenturę obecnie, a także wobec tych, którzy działają na szkodę państwa polskiego. I ja nie mówię o idealnym świecie, ale realnych próbach zmian, a nie tylko bezsilnym gadaniu i mydleniu oczu propagandą.

A jak chcesz rozmawiać o Wołyniu bez wskazywania sprawców? 

Czyli w relacjach koleżeńskich nagle nie pamiętamy historii i mamy się nie uczyć o Wołyniu? A w szkole to nie masz kolegów prawda?

Wiesz jakoś nigdy nie zapomniałam o kacapach i to ja zawsze ryzykowałam ośmieszenie mówiąc, żeby wyrwać ich z korzeniami, a przynajmniej rozpocząć proces. No, ale pownieważ rodzice nie korzystali z uroków zapisania się do PZPR i systemu to pewno tak z zawiści...Nie po chrześcijańsku nie zapomniałam równiez o Niemcach. 

Nie zwalisz roboty na przyszłe pokolenia, bo one potem oskarzą Ciebie za zaniechania.

Inaczej to widzę. Po pierwsze jednoznacznie możemy już mówić o kacapii, o moskiewskiej agenturze, berlińska jest jej częścią, okopanej na średnim i średnio-wysokim szczeblu biurokratycznym.

Mozemy mówić...dobre, a 3 miesiace temu to wsadzali nas za to do więzienia...No, ale rzeczywiscie mozemy mówić, mówić, mówić i tak sobie pogadamy :)

Jej siła tylko w sitwie. Sitwa zaś to nie sieć.

U nas prócz kulejacej kościelnej jedyna sieć, co wielokrotnie było tu pisane.

No właśnie jest już inna, resortowa. Sama wiesz lepiej.

Kościelna zawsze kulała, bo my jesteśmy kulawi. Sieć kościelna jest jak król na szachownicy, najważniejszy i posuwa się powoli. 

Ja mówię cały czas o uporaniu się z przeszłościa/ terażniejszoscią komunistyczna u nas.

A do przeszłości wołyńskiej w sensie wspólnego w miarę jednolitego (podkreślam w miarę) rzedstawiania po obydwóch stronach, to nie mogę powiedzieć, że się uporaliśmy, bo nie było jasnego i trwałego stanowiska drugiej strony i w obecnej sytuacji nie będzie/ nie powinno być, bo Ukraina jest w wojnie! No, ale kto nam szkodzi snuć nasze wnioski tak jak to my widzimy a nie Ukraińcy, na tym też można snuć własne strategie, choć nie musza być one przecież strategiami Ukrainy... Powiemm szczerze, ja już strategów i proroków mam trochę dosyć. Szczególnie, że zaczynam się wgłębiać w Alexeya Arestovycza.

Naszczęście niestety tak ;-} Wolałbym żeby była jak pułk dragonów, ale to wynika z mojej głupoty. Król dziejów chce inaczej. 

Ja myślę, patrząc z czysto politycznego punktu widzenia, że Ukraina dostała bardzo ciężką i krwawą lekcję jak niepewna jest i śliska ideologia banderowców. I zrobiła to - o ironio historii - Moskwa. To Moskwa oczyściła nam przedpole w tej sprawie. Przecież formalnym pretekstem do najazdu była denazyfikacja Ukrainy ergo uwolnienie jej od ideologii banderowców!

Myślę, że kręgi polityczne Ukrainy mają dziś ostrą świadomość, co by się stało, jakby na świat różne rączki zaczęły teraz wyciągać historię UPA na światło dzienne. Stałoby się to, o czym pisze Coryllus: współczesne ofiary zostałyby zrównane z tamtymi zbrodniarzami.

Nie wierzę, aby ta lekcja okupiona tak wysoką ofiarą dzisiejszej wojny spłynęła po Ukraińcach jak woda po kaczce.

Mateusz, m.in. innowacją.

Nie bardzo rozumiem co piszesz, tzn. nie na moim poletku nie można walczyć z patologią i np. fakty że tyle i tyle osób zostało wymordowany i w większości wiadmomo przynamniej przez jaką nację, za którą nigdy nawet nie było przepraszam, a u nas komuchy nawet nie byli w stanie nazwać tego ludobójstwem a zbrodnią o znamionach lódobójstwa mozna porównać do jednostkowych w masie grzeszków księży? Porównywać jedno milczenie (nie wiadomo jak długie i na jakich zasadach) z drugim? Nie bardzo rozumiem dokąd zmierzasz.

Też tak sądzę i wierzę. 

"To Moskwa oczyściła nam przedpole w tej sprawie. Przecież formalnym pretekstem do najazdu była denazyfikacja Ukrainy ergo uwolnienie jej od ideologii banderowców!"

Do tej pory oczy przecieram i ledwo mieści mi się to w kiepale. Ale to tak właśnie jest. Nie umiem nazwać nawet tego paradoksu. "Stanie naród przeciw narodowi ..." rzekł Pan, a dzisiaj dodał: "i Ja coś z tym zrobię, nie zostawię tego samopas".

Chodzi mi o to, że widząc ogrom kłamstw i patologii w jakiejś sferze nie możemy dać się temu "przykryć" i podłączać się do tłumu krzyczącego "zło-dzie-je! zło-dzie-je! zło-dzie-je!" w rytm tupania o bruk.

To nie znaczy, że nie dostrzegamy problemu, ale musimy sięgać głębiej niż emocje i oburzenie.

Ukrywanie prawdy w imię ideologii i jakiś jednostronnie przedstawianych celów politycznych nigdy nie przynosi nic dobrago. Tylko uczciwość we wzajemnych relacjach wróży im długą przyszłość. A takich głosów o losie Polaków na Wołyniu i Podolu chyba nie wolno pominąć:

https://rodzina.wiara.pl/doc/4602120.Moze-uslysze-to-echo

To historia żyjącej do dziś ukochanej nauczycielki mojego męża.

A tu Leszek Żebrowski: 

https://www.youtube.com/watch?v=lhiqzHkcZPs&ab_channel=Leszek%C5%BBebrowski-Wykl%C4%99ciTV

Czy ja gdzieś napisłałam słowo debata? Czytacie to co chcecie widzieć, czy to co jest napisane, jak zbyt długo na twiterze? Wyraźnie napisałam, ze kwestię jak mówić o tym przejmuje rząd/pis, co na przykładzie Kempy można zobaczyć. Oraz naukowcy i badacze - no i może najwyższy czas zrobić coś z tymi naukowcami, jak nie będą umieli porzadnie lub tylo w sznycie komuszym. Ale to musi byc robione, teraz bo bez względu na wizje RONów mamy konkrety tu i teraz - dzieci, z których częsć pójdzie do przedszkoli i szkół. A jak widzę jak już odpowiednio opozycja i antypolscy "Europejczycy" zajęli się potencjalną psychologiczna traumą dzieci Ukraińskich, bo w szkole mówi się po polsku to wysiadam.

Żadnych debt pseudoekspertów organizowanych nie wiadomo przez kogo! A, że agenci tez o tym mówią? A to nie wiemy kim jest Holland? Czym gazeta wyborcza? Pirwsi patrioci?? Pytam się jaka jest nasza metoda propagandowa na te twory, która jest swoistą kontrantypolska i wdrażana od ostatnich 8 lat? Tylko nabieranie wody w usta i mówienie, cicho, nic nie mów?

Jest wielki tydzień więc chyba nie ma co bić piany. Wczorajszy dzień nadziei i potencjalnego kroku do oczyszczenia nic nie zmienił. Więc te rozmowy też dużo nie zmienią, lepiej się pomodlić.

Na sporządzanie list nie mam czasu. Trzy muszą wystarczyć. 

Nie pisałaś o debacie, ale tak to się skończy, bo "debatujący" tylko czekają w boksach startowych na hasło.

" Oraz naukowcy i badacze - no i może najwyższy czas zrobić coś z tymi naukowcami, jak nie będą umieli porzadnie lub tylo w sznycie komuszym."

Ja nie mam takich mocy. Gabriel próbuje coś z tym robić, ale sama widzisz, że to orka na betonie.

Przepraszam bardzo panie ale trudno! Żony nie mam a poza tym żyję w klasztorze, więc jakoś przetrzymam ten ostracyzm ze strony niewieściej części portalu SN.

Jak czytam wypowiedzi niewiast pod tą dyskusją, to przypomina mi się to, co pisał Coryllus o terrorze wzmożonych patriotycznie dam przed powstaniem w 1831 (listopadowym) i zwłaszcza w 1863 (styczniowym).

Teraz dokładnie rozumiem, na czym to polega. Ten, kto pisał, że kobiety to słaba płeć musiał być jednocześnie i głupcem i ślepcem.

To dobrze, że rozliczasz.

Ja też spokojnie przetrzymam ten ostracyzm

Wacku, Arestowicz się nie podaje. On jest doradcą Zełeńskiego. Dugin to inna bajka.

Skoro nie rozumiesz i nie akcepujesz, to nie wpisuj tu komentarzy. 

No coż... Amicus Plato, sed magis amica veritas. 

No to należy postudiować funkcjonowanie resortów w obecnej RP, doktryny, zasoby materialne i personalne, realizowane cele, metodyki, nabór, etc - zakilnanie rzeczywistości narracja mi o komuchach, służbach, ... to odwracanie jego od istniejących zjawisk i problemów Państwa 

Pamiętam, że lata temu szukałeś motta dla swojego portalu. Myślę, że może dziś się ono znalazło, o ile sprawa jest aktualna. Najlepiej jakby było dwujęzyczne: niemiecki oryginał z podaniem źródła i polskie tłumaczenie. Na pohybel tym z Berlina.

Ja tylko jednak głośno myślę i nawet nie chcę sugerować  :- D

Napiszę tak - z tymi naszymi strategami to różnie może być. Z pewnością są braki kadrowe, wiele istotnych spraw leży odłogiem, często energia ludzi, którzy chętnie by coś zrobili jest systemowo kanalizowana w jakichś absurdalnych kierunkach i podstępne działania takie jak te, o których pisał Greenwatcher łatwo odnoszą skutek. O wielu sprawach i ograniczeniach jednak nie wiemy. Czasami mam wrażenie, że chcielibyśmy jako Państwo coś zrobić, ale zwyczajnie nie mamy na to pozwolenia.

Muszę koniecznie przeczytać te wspomnienia Mieczysława Jałowieckiego, już w tylu miejscach czytam zachęty, że czas najwyższy.

Ze sprawami Polaków we Lwowie byłem w miarę na bieżąco tak kilkanaście lat temu, jeździłem tam kilka razy, ostatnio w 2011 r. Oczywiście również drażniły mnie pewne zagrania jak się o nich dowiedziałem, ale naprawdę - weźmy głęboki oddech, przypomnijmy sobie jak podstępna jest rosyjska agentura. Wielu ludzi dało się podejść różnym ideologiom, tak w Polsce jak i na Ukrainie. Myślę, że najlepiej uczy się poprzed dawanie przykładu, a teraz Polacy dali przykład jak należy postępować. Głęboko wierzę, że większość Ukraińców wyciągnie z tego odpowiednie wnioski.

W pełni popieram to co Pan napisał o Wołyniu we wszystkich ostatnich komentarzach.

Co do długości procesu - pomimo, że to wciąż pisanie patykiem po wodzie - mam odmienne zdanie, choć wszystko zależy od tego co uważamy za jego zakończenie. Wiem, że w założeniach nie wyobrażamy sobie biurokratycznego molocha na wzór UE, niemniej ilość produkowanych przepisów, które dotyczą ogromnej ilości sfer życia sprawia, że samo ujednolicenie systemu prawnego wymagałoby sporo czasu i środków. Chyba, że ograniczamy się do tego historycznego przykładu i np. wspólnej władzy wykonawczej. Ale już na starcie rodzą sie pytania, np. - co może prezydent na Ukrainie, a co w Polsce?

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze.

Serdecznie dziękuję Panu za wartościowe komentarze.

W pełni zgadzam się z obserwacjami - juz teraz zmieniło się bardzo wiele. Wchodzę od czasu do czasu na różne portale. Na tych większych co do zasady możliwość komentowania jest poblokowana. Jest jednak taki portal jak wykop - z pewnością każdemu znany. Jest to szerokie spektrum, można spotkać zarówno ściek jak i wartościowe komentarze. Bywa, że lansowane tam masowo narracje bywają płytkie, ale w sprawie wojny sytuacja jest zero-jedynkowa - wszelkie prorosyjskie czy antyukraińskie podszpety (choćby i subtelne) są wyłapywane bardzo prędko, a ich autorzy sprowadzani do parteru.  A jeszcze nie tak dawno kategoryczne pisanie na Rosję byłoby tam en masse uznawane za jakąś grubą przesadę - polityka wielowektorowa, interesy - wie Pan na tym filmie na youtubie mi tak powiedzieli. Teraz ewidentnie to się zmieniło.

Co do ekspansji sitwy - pełna zgoda, to bardzo błyskotliwe spostrzeżenie. Zastanówmy się - czy potomkowie sitwy mają czego się trzymać poza tuszowaniem niepięknej przeszłości i własnymi przyziemnymi interesami? W wielu przypadkach to będą silne motywacje, ale ten układ co do zasady nie sprzyja wydawaniu dobrych owoców. Ta struktura sama będzie się zwijać, bo jest z gruntu niezdrowa, ale potrwa to długo i zapewne wywoła jeszcze sporo pertburbacji.

Dziękuję za komentarz. Byłby to z pewnością ważny krok w tym kierunku.

Pozdrawiam

Widzę, że panu też się otworzyły oczy

Mam nadzieję, na litość Boską!, że pan nie myślał, że ja proponuję rekonstrukcję historyczną ... Obrażę się!  ;-P

Ja tylko napisałem, że otwiera się nam okienko, aby ułożyc sobie tak stosunki sąsiedzkie, by służyły wzajemnie obu narodom i by skończyć z tym wzajemnym podjudzaniem się. Jak będą wyglądać i jaką formę przybiorą, to zależy od okoliczności, inteligencji kręgów przywódczych obu krajów oraz ich determinacji.

W żadnym razie :) To była tylko uwaga podsumowująca, dla pozostałych czytających.

Tak, zdecydowanie otwiera się okienko. I to nie tylko dla nas, ale dla Europy, a może i świata. Bo ta "nasza" idea, jako baza nowoczesnej formy państwowości, ale w oparciu o idee chrześcijańskie w rozumieniu katolickim ma potencjał eksportowy. Może właśnie dlatego była przez wieki tak zwalczana. I z tego samego powodu może być zwalczana nadal, więc dobrzy by było, gdybyśmy umieli jej mądrze bronić.

Dzięki

Bedzie cos wiecej na ten temat na SN ?

Dziękuję za ciekawy komentarz i wklejenie tych wpisów.

Ja widziałem jeszcze parę tygodni temu jakieś przetłumaczone urywki programów z rosyjskiej telewizji. Sami nie wiedzą juz co mówić, ale odgrażają się, że ho ho. W jednym z programów analizowali jakby tu zaatakować państwa Bałtyckie i bardzo im zależało na Gotlandii, bo to daloby panowanie nad Bałtykiem.

https://www.tvp.info/59516240/deputowany-dumy-panstwowej-stwierdzil-ze-rosja-ma-prawo-do-hokkaido

Kilka dni temu członek rosyjskiej Dumy stwierdził m.in że Rosja ma prawo do Hokkaido.

Póki co te ich pogróżki przynoszą odwrotny skutek od oczekiwań.

Potwierdzam Sługa Narodu świetny film. Ledwo się od niego oderwałem. Wkrótce dooglądam. Dzięki. 

Szacunek do polskiej organizacji ze strony ukraińskiej zależy od wejść JK i MM w Londynie. W tej chwili to jest ich zmartwienie. Nie moje. Mogę się tylko za nich modlić.